Cudownie jest mieć własny ogródek z owocowymi krzaczkami. Ma się owoce na wyciągnięcie ręki i to praktycznie za darmo! Problem pojawia się, kiedy trzeba je zebrać:a to mi się nie chce, nie mam czasu itp…. Jednak moją największą zmorą są liczne pająki i robaczki, siedzące najczęściej na malinach. Dlatego proszę docenić moje poświęcenie przy ich zrywaniu i delektować się tymi pysznymi ciastkami 😉
Dodatkowa ciekawostka: wiele ryzykowałam przy pieczeniu tych tartaletek. Zapomniałam kupić mascaropne, więc wymyśliłam sobie masę z jogurtem, dodałam całe jajko zamiast żółtka i miałam nowy piekarnik. Ale jak widać wszystko się udało!
TARTALETKI Z MALINAMI
Składniki:
- 250 g mąki
- 175 g masła
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 jajko
- 140 g jogurtu naturalnego
- 10 g kakao
- 4 łyżki syropu cukrowego
- 1 łyżeczka żelatyny rozpuszczona w 50 ml wody
- maliny
Przygotowanie:
Mąkę, masło, cukier puder i jajko szybko zagniatamy, ciasto formujemy w kulkę i wsadzamy na ok. godzinę do lodówki. Po tym czasie ciasto musimy rozwałkować i przenieść do foremek, uprzednio posmarowanych masłem i posypanych bułką tartą. Foremki z ciastem znowu wsadzamy do lodówki, tym razem na 30 minut.
Do masy potrzebny nam będzie syrop cukrowy, więc rozpuszczamy 4 łyżki cukru w 4 łyżkach gorącej wody i odstawiamy do przestygnięcia.
Jogurt miksujemy z kakao, syropem cukrowym i rozpuszczoną żelatyną. Jest bardzo wodnisty, więc wstawiamy do lodówki, żeby się troszkę ściął.
W tym czasie pieczemy tartaletki w 180ºC przez około 25 minut. Na wierzch do każdej foremki dajemy papier do pieczenia, a na niego kulki ceramiczne lub groch, który można ściągnąć po 15 minutach pieczenia. Kiedy tartaletki ostygną przekładamy na nie masę i ponownie dajemy do lodówki, aż całkowicie stężeje. Na koniec układamy maliny i posypujemy cukrem pudrem.